Cisza przed burzą: niedziela nad Sołą
Wiosna już na pełnych obrotach, ale niebo nad Sołą poszarzało jakby ktoś ściszył saturację. Idealny moment na ucieczkę od hałasu. Zabraliśmy ze sobą dobry nastrój, piwko i rower (co najmniej jeden – dowody na zdjęciu 😉) i rozłożyliśmy się na kamienistym brzegu.
| Kamienisty brzeg Soły. Cisza przed burzą. |
Soła płynęła równo, z tym swoim kojącym, niskim szumem. Po drugiej stronie – pas zieleni, a nad nami chmury, które niezbyt przyjaźnie wyglądały. „Cisza przed burzą” – dosłownie i w przenośni. Siedzieliśmy z Andrzejem i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym, trochę słuchania muzyki z telefonu, trochę patrzenia w wodę. Zwykła leniwa niedziela.
| Przerwa nad rzeką – rozmowy, śmiech i rower obok. |
Lubię takie majowe popołudnia: światło odbija się od wody, a człowiek ma wrażenie, że wyjechał gdzieś daleko. Wyjazd bez planu, a jednak dokładnie taki, jakiego było trzeba.
| Majowe światło migoczące na wodzie. |
Mała ciekawostka dla porządku: Soła to prawobrzeżny dopływ Wisły, ma ok. 88,9 km długości i uchodzi do Wisły pod Oświęcimiem. Na jej biegu znajdziesz słynną zaporę w Porąbce i jezioro Międzybrodzkie – część „kaskady” trzech zbiorników na Sole. Fajne na wycieczkę, ale nurty potrafią tu być zdradliwe po pracy zapór, więc warto mieć respekt.
„Zobacz też” – powiązane wpisy z bloga
-
Narodziny „Studni” – nasze miejsce nad Sołą – pierwsza miejscówka nad rzeką:
-
Foto: chill nad Sołą – wiosenny relaks
-
Foto: widoczek nad Sołą – minimalistyczny kadr rzeki
-
Foto: ukwiecone brzegi Soły – lato w pełni
-
Wycieczka rowerem pod zaporę w Czańcu – bliskość Soły w wersji „technicznej”



Komentarze
Prześlij komentarz