Krakowski Kazimierz, Mleczarnia i Twoja Stara

Nie zdążyłem jeszcze dobrze odpocząć po ostatniej wizycie w Krakowie, a już znowu wróciłem do tego magicznego miasta. Czasem takie niespodziewane powroty są najlepsze, bo pozwalają odkrywać miejsce na nowo, bez pośpiechu, chłonąc każdy moment.

Ostatnim razem podzieliłem się z Wami fotorelacją z mojej wyprawy po klasycznych zakątkach Krakowa, możecie ją znaleźć tutaj: Kraków Klasycznie. Było też bardziej osobiste spojrzenie na tamten pobyt, pełne refleksji: Oderwanie od codzienności.

Stara uliczka na Kazimierzu, pełna zabytkowych kamienic i sklepików, otoczona historią.
Niezwykła atmosfera Kazimierza, pełna historii i tajemnic.

Tym razem, z Dorotą, postanowiliśmy skupić się na Kazimierzu. Piękna, słoneczna pogoda nie skłaniała do zamykania się w muzeach, więc wyruszyliśmy na spacer po tej fascynującej dzielnicy, odkrywając jej tajemnice krok po kroku. Kazimierz, z jego wąskimi, brukowanymi uliczkami i śladami dawnej historii, jak zawsze miał wiele do zaoferowania. Każdy zakątek krył w sobie opowieść, każdy zaułek zapraszał do zatrzymania się na chwilę dłużej.

Podczas spaceru natknęliśmy się na Muzeum Techniki, ukryte na terenie starej zajezdni tramwajowej. To miejsce naprawdę robi wrażenie - industrialny klimat, zapach historii i widok na dawne maszyny. Zdjęcia z tego miejsca pojawią się wkrótce na blogu, obiecuję!

"Zabytkowa zajezdnia tramwajowa, obecnie Muzeum Techniki, z kamiennym brukiem i industrialnymi budynkami.
Zabytkowe tramwaje i maszyny w dawnych murach Muzeum Techniki.

Po południu zawitaliśmy do kultowej kawiarni "Mleczarnia". Atmosfera była przytulna, choć zadymiona. Taki jest właśnie urok tego miejsca - trochę jak podróż w czasie, do lat, kiedy kawiarnie były prawdziwymi oazami spokoju i rozmów.

Wieczorem zakończyliśmy nasz dzień w knajpie o wdzięcznej nazwie "Twoja Stara". Po całym dniu spacerów, ta niewielka restauracja była idealnym miejscem na relaks. Fajna muzyka, sympatyczna obsługa i jedzenie, które w pełni zaspokoiło nasze apetyty.

Powrót do domu był spokojny. Z nowymi zdjęciami na aparacie i uczuciem błogiego spokoju w sercu, mogłem zacząć kolejny tydzień z nową energią. Krakowskie Planty, które odwiedziliśmy na koniec, pomogły mi naładować akumulatory. Czasem niewiele potrzeba, by się zresetować.

Aleja w Plantach Krakowskich skąpana w jesiennym słońcu, otoczona drzewami.
Jesienne promienie słońca rozświetlające Planty

Jutro wracam do rzeczywistości, ale z głową pełną miłych wspomnień i nowych planów na kolejne przygody.

Komentarze

Popularne posty