Hejże w Bieszczady wyruszyć już czas
Tradycyjnie, jak co roku w październiku i tym razem pojechaliśmy na kilka dni w Bieszczady. Tym razem odległość pokonaliśmy komunikacją miejską busami oraz spacerem.
Z Kęt do Krakowa dostaliśmy się busem. Tradycyjnie przed odjazdem do Ustrzyk Dolnych poszliśmy do Gospody Krakowskiej. W Bieszczady zabrałem ze sobą Opowiadania Kornela Filipowicza. Będą jak znalazł w zimne, deszczowe dni.
W Ustrzykach dolnych zastała nas Słoneczna pogoda. Dobrze to wróży, ponieważ ze Smolnika do Chmiela pójdziemy 2 godziny na nogach.
Po 40 minutach jazdy z Ustrzyk do Smolnika czas ruszyć spacerem do Chmiela. To najlepsza część podróży. Bardzo ją lubimy.
W połowie drogi, w Dwerniku zjedliśmy kolację w Caryńskiej.
Po dotarciu do celu, wieczorem na tarasie raczyliśmy się drinkami.
Jutro dzień spędzimy na leniuchowaniu i podziwianiu widoków z punktu widokowego w Sękowcu.
Z Kęt do Krakowa dostaliśmy się busem. Tradycyjnie przed odjazdem do Ustrzyk Dolnych poszliśmy do Gospody Krakowskiej. W Bieszczady zabrałem ze sobą Opowiadania Kornela Filipowicza. Będą jak znalazł w zimne, deszczowe dni.
W Ustrzykach dolnych zastała nas Słoneczna pogoda. Dobrze to wróży, ponieważ ze Smolnika do Chmiela pójdziemy 2 godziny na nogach.
Po 40 minutach jazdy z Ustrzyk do Smolnika czas ruszyć spacerem do Chmiela. To najlepsza część podróży. Bardzo ją lubimy.
W połowie drogi, w Dwerniku zjedliśmy kolację w Caryńskiej.
Po dotarciu do celu, wieczorem na tarasie raczyliśmy się drinkami.
Jutro dzień spędzimy na leniuchowaniu i podziwianiu widoków z punktu widokowego w Sękowcu.
Komentarze
Prześlij komentarz