Bieszczady jesienią - dzień 6: Szlakiem na Otryt
Już czas, aby wybrać się na Otryt. Taka już tradycja, że za każdym razem gdy jesteśmy w Bieszczadach idziemy na Otryt. Może dlatego, że było to pierwsze miejsce, do którego udaliśmy się podczas pierwszego pobytu w Bieszczadach.
Rankiem obudził nas stały bywalec, bezimienny czarny kot, który robił wszystko aby tylko dostać się do domku :)
Wędrówkę rozpoczęliśmy tradycyjnie od sklepu w Chmielu.
Następnym przystankiem był Przełom Samu
Zbliżamy się do Chaty Socjologa na Otrycie
Tym razem weszliśmy i rozgościliśmy się w środku. Poprzednimi razy odpoczywaliśmy przed chatą, jednak dziś pogoda nie dopisała i ogrzaliśmy się przy kominku i gorącej herbacie.
Wieczorem kolację zjedliśmy w Restauracji Caryńska w Dwerniku.
Rankiem obudził nas stały bywalec, bezimienny czarny kot, który robił wszystko aby tylko dostać się do domku :)
Wędrówkę rozpoczęliśmy tradycyjnie od sklepu w Chmielu.
Następnym przystankiem był Przełom Samu
Zbliżamy się do Chaty Socjologa na Otrycie
Tym razem weszliśmy i rozgościliśmy się w środku. Poprzednimi razy odpoczywaliśmy przed chatą, jednak dziś pogoda nie dopisała i ogrzaliśmy się przy kominku i gorącej herbacie.
Wieczorem kolację zjedliśmy w Restauracji Caryńska w Dwerniku.
Komentarze
Prześlij komentarz