Błatnia z Szyndzielni przez Klimczok: chmury, świetna trasa i zagadka suchych świerków
To już nasza druga Błatnia i znów w tym samym, sprawdzonym składzie: Jacek, Marcin, Andrzej i ja. Wybraliśmy wariant „leniwie–widokowy”: wjazd kolejką na Szyndzielnię, krótki postój przy schronisku, dalej przez Klimczok na Błatnią, a na koniec powrót tym samym grzbietem. Dzień był ciepły, ale pochmurny – idealny na marsz, bo nie prażyło słońce i dało się iść równym, rozmownym tempem.
| Schronisko na Szyndzielni – start w chmurach. |
Trasa w skrócie
-
Start: Szyndzielnia (szczyt ma ~1028–1029 m), wygodnie wjechaliśmy kolejką z Bielska-Białej.
-
Dalej: krótki spacer granią i podejście pod Klimczok – 1117 m (z ciepłą herbatą pod schroniskiem).
-
Cel dnia: Błatnia – 917 m, z szerokimi polanami i schroniskiem z klasycznym, beskidzkim klimatem.
Dzień na grani
Pod schroniskiem na Szyndzielni zaczynamy naszą wyprawę, a ja – jak widać na zdjęciu – zaklepałem miejscówkę na rzeźbionej ławce-góralu. Potem już tylko dobrze znany oddech lasu, rozmowy, rytm butów na kamieniach. Klimczok przywitał nas przelotnym słońcem. Stąd Beskid Śląski rozlewa się szeroko – czasem mglisty, ale i tak kojący.
| Ławka-góral i chwila przerwy |
| Plan gry: Szyndzielnia – Klimczok – Błatnia. |
| Pierwsze widoki z grani. |
| Na Klimczoku – szeroka grań przed nami. |
Im bliżej Błatniej, tym więcej otwartych przestrzeni. To te polany robią robotę – można po prostu usiąść w trawie i patrzeć, jak fale wzniesień nikną jedna za drugą.
| Polany Błatniej – zielony dywan. |
| Kurs na Błatnią. |
| Schronisko na Błatniej – zasłużony postój. |
Co z tymi suchymi drzewami?
W oczy rzucały się całe połacie obumarłych świerków. Pytaliśmy samych siebie: smog? odpowiedź jest bardziej złożona. Beskidzkie świerczyny sadzono
kiedyś monokulturowo, a przemysłowe zanieczyszczenia (i zakwaszenie gleb) mocno je osłabiły. Później doszły gradacje kornika drukarza, wichury, susze i ogólnie cieplejszy klimat – efekt domina. Leśnicy od lat przebudowują las w stronę mieszanych drzewostanów (buki, jodły), które lepiej znoszą lokalne warunki.
| Świerki po gradacji – smutny kadr. |
| Wracamy grzbietem. |
Mini-poradnik (praktycznie)
-
Dojazd: najwygodniej do stacji kolejki w Bielsku-Białej (parking i komunikacja miejska).
-
Kolejka na Szyndzielnię skraca podejście i pozwala ruszyć grzbietem od razu w fajne widoki. Na górze jest wieża widokowa i schronisko.
-
Nawigacja: trasa jest intuicyjna, dobrze oznakowana;
-
Kiedy iść? Wiosna i jesień są super – chłodniej, pusto na szlaku, a polany Błatniej robią efekt wow.
Zobacz też na blogu
-
Poprzedni wpis z Beskidów: Wczesna jesień w Beskidach
-
W okolicy: Jezioro Międzybrodzkie



Komentarze
Prześlij komentarz