Atak zimy i zielony eliksir życia – sok z trawy pszenicznej

W tym roku pogoda naprawdę zwariowała! Mamy 31 marca, a za oknem prawdziwy atak zimy – mnóstwo śniegu i porządny mróz. Już myślałem, że wiosna za pasem, ale natura lubi płatać nam figle. Widok śnieżnej scenerii na koniec marca naprawdę daje do myślenia...

Sok z trawy pszenicznej spływający do pojemnika z wyciskarki.
Zielony sok – eliksir zdrowia

Zimowa aura nie przeszkodziła mi jednak w realizacji mojego nowego eksperymentu – uprawy i wyciskania soku z trawy pszenicznej. Zainteresowałem się tym, gdy Magda zapoznała mnie z właściwościami soku z młodego jęczmienia. Sok z jęczmienia był w formie odparowanego płynu, a nie zwykłego suszu, więc zachował wszystkie składniki odżywcze. Okazał się prawdziwą bombą witaminową!

Tacka z gęsto rosnącą trawą pszeniczną na parapecie.
 Domowa plantacja

Skoro jęczmień tak świetnie działał, postanowiłem spróbować czegoś podobnego z trawą pszeniczną. Uprawa trawy pszenicznej w domu, choć nie jest trudna, wymaga nieco uwagi. Musimy kontrolować poziom wilgotności – rośliny łatwo zasuszyć lub przelać, co skutkuje pojawieniem się pleśni. Najlepiej sprawdza się regularne, ale umiarkowane podlewanie oraz zapewnienie roślinom jasnego miejsca na parapecie.

Świeżo ścięta trawa pszeniczna przygotowana do wyciskania w ręcznej wyciskarce.
 Przygotowania do wyciskania

A sam sok? Jest naprawdę ciekawy w smaku, lekko słodkawy i dość orzeźwiający. To istne bogactwo składników odżywczych – zawiera chlorofil, który oczyszcza organizm z toksyn, witaminy A, C, E, K, minerały takie jak żelazo, wapń, magnez oraz enzymy wspomagające trawienie. Regularne spożywanie tego soku wzmacnia odporność, poprawia kondycję skóry i wspiera organizm w walce ze zmęczeniem.

Szklanka z sokiem z trawy pszenicznej stojąca obok wyciskarki.
Zielony shot

Mam nadzieję, że mój mały projekt uda się rozwijać dalej bez większych problemów. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, niedługo nakręcę filmik, na którym pokażę, jak wyciskam taki sok. Trzymajcie kciuki!

Widok z okna na osiedle przykryte grubą warstwą śniegu – atak zimy na koniec marca.
 Wielkanoc w bieli

PS: Przepraszam za nieostre zdjęcia, ale nie mogłem się powstrzymać, by już dziś podzielić się z Wami efektami!

Komentarze

Popularne posty