Rozstania, gniew i akceptacja – droga ku zrozumieniu siebie

No i proszę – schemat się powtarza… Rozstanie i znów kieruję się do wnętrza siebie. Jaki jestem przewidywalny. Dobrze, że mam tego bloga, bo mogę śledzić historię i zauważać pewne schematy w swoim życiu. Ale to tylko taka dygresja, bo dziś nie o tym chciałem pisać. Dziś będzie krótko o akceptacji i nienawiści.

Zdjęcie przedstawia młodego mężczyznę stojącego bokiem w ciemno oświetlonym pomieszczeniu, z zamyśloną miną i skupieniem na twarzy. W tle widać ścianę ozdobioną ciemnymi, dekoracyjnymi wzorami, co tworzy atmosferę refleksji i introspekcji.
Z cyklu sekrety wewnętrznego przebudzenia: moment introspekcji, kiedy konfrontujemy się z własnymi emocjami

Akceptacja vs. Gniew

Akceptując wszystko takim, jakie jest, odkrywasz, że nie możesz poprawić tego, co już jest doskonałe. Więc zaakceptuj swój gniew, swoje obawy i pozwól im istnieć. Przestań walczyć z tym, co czujesz, nawet jeśli te emocje nie są „ładne” czy „pożądane”. Bo to też jest część ciebie.

A kiedy nie będziesz w stanie czegoś zaakceptować, zaakceptuj przynajmniej siebie – takiego, który nienawidzi tego stanu rzeczy. Nienawiść to silne słowo, ale czasem jest to naturalna reakcja na to, co nas spotyka. Walka z tym uczuciem jest walką ze sobą, a czy naprawdę chcemy prowadzić nieustającą wojnę z własnym wnętrzem?

Refleksja nad powtarzającym się schematem

Pisząc te słowa, myślę, jak bardzo powtarzalne są nasze historie. Rozstania, zwroty ku sobie, analiza emocji – to wszystko tworzy nasz wewnętrzny świat, często pełen kontrastów. Nie da się tego uniknąć, ale warto próbować zrozumieć.

Każde z tych uczuć – gniew, nienawiść, akceptacja – jest drogą do odkrycia samego siebie. Każda emocja, nawet ta trudna, jest nauczycielem, jeśli tylko zechcemy z niej się uczyć.

Droga ku przebudzeniu

Czy jestem na drodze do wewnętrznego przebudzenia? Może. Może dopiero zaczynam ją rozumieć. Ale wiem jedno – lepiej jest przyjrzeć się swoim emocjom z bliska, niż udawać, że ich nie ma. A gniew, o którym dziś piszę, jest może właśnie tym, co prowadzi mnie ku zmianie, ku nowemu postrzeganiu siebie i rzeczywistości.

Gniew, akceptacja, nienawiść – słowa, które mogą wydawać się sprzeczne, a jednak są nierozłącznie ze sobą związane. I może właśnie w tym tkwi sekret wewnętrznego przebudzenia – w akceptacji tego, że w nas samych miesza się tak wiele sprzeczności.

Na koniec… Pamiętajcie, że każdy z nas ma swoje wewnętrzne zmagania i sekrety. Nie bójcie się ich odkrywać, bo to może być pierwszy krok do zrozumienia siebie.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty