Sobotni odpoczynek nad Targaniczanką – nowe znajomości i refleksje

Ostatnio czuję nieodpartą potrzebę poznawania nowych ludzi. Może to ta magiczna zmiana kodu z "2" na "3" ma na mnie wpływ… kto wie? Potrzeba pojawia się nie bez powodu, prawda?

Zbliżenie na fragment czerwono-brązowej skały z widocznymi pęknięciami i nierównościami, leżącej nad rzeką Targaniczanką. Tło jest lekko rozmyte, co dodaje zdjęciu tajemniczości i głębi.
Fragment skały nad Targaniczanką – symbol nowo odkrytych miejsc i nowych znajomości.

Andrychów... miasto, które nigdy wcześniej mnie nie przyciągało, aż do ostatniej soboty. Znajomość, która rozwijała się przez jakiś czas w sieci, dojrzała w końcu do przeniesienia jej do realnego świata. Spotkanie nad Targaniczanką uważam za bardzo udane.

Pewnie, że "nic już nie jest tak spontaniczne", ale to może i dobrze. Jest w tym jakaś magia, a trochę tajemniczości też nie zaszkodzi, prawda? 😉 Słowo klucz: erhacepe – zrozumie ten, kto powinien.

Czasem takie wpisy są tylko małymi bodźcami do przypomnienia sobie szczegółów… i dobrze, bo nie wszystko musi być zapisane w dzienniku.

Komentarze

Popularne posty