Pokornie podchodząc do aspektu czasu przyszłego...
Życie w przebudowie – stary świat musi ustąpić miejsca nowemu, nieznanemu, ale pełnemu nadziei. |
Przewrotność losu
Gdy w Sylwestra Sebastian (czyli ja) składał sobie życzenia noworoczne z Dorotą, nie mógł nawet przypuszczać, jak przewrotny może być los. Życzyliśmy sobie, aby 2010 rok był zajebiście lepszy od poprzedniego. Los zrozumiał to dosłownie – postanowił zniszczyć wszystko, by zacząć budować na nowo. Paradoksalnie, czasem trzeba zburzyć stary świat, by zrobić miejsce na coś lepszego.
Wielki plac budowy
Ten rok to dla mnie jak wielki plac budowy. Wszystko wydaje się walić i rozpadać, ale czuję, że jest w tym jakiś głębszy sens. Architekt mojego życia przebudowuje, burzy ściany, tworzy nowe łuki i przestrzenie. W całym tym chaosie dostrzegam zarys końca tej budowy – i, o dziwo, podoba mi się to, co zaczyna się wyłaniać.
Przewartościowanie
To, co dzieje się teraz, jest jak przewartościowanie całego życia. Coś starego ucieka na boczny tor, by zrobić miejsce nowemu. Może to po prostu sposób, w jaki tłumaczę sobie rzeczywistość, ale wydaje się, że to ma sens. Ofiary muszą być, wszystko ma swój czas i miejsce. Co będzie, to będzie. Może to tylko proces przygotowawczy do czegoś większego?
Myśli Tomasza à Kempis
W chwilach takich jak ta sięgam do starych, mądrych tekstów. Tomasz à Kempis napisał: "Jest jeszcze inny czas, czas walki, czas trudu i czas prób. Pragniesz, aby cię napełniło najwyższe dobro, ale nie możesz tego osiągnąć. Jam jest, poczekaj na mnie - mówi Pan, a przyjdzie Królestwo Boże."
Może właśnie teraz nadszedł czas tej walki, trudu i prób. Może właśnie teraz jest czas na zniszczenie starego, by zrobić miejsce na nowe. Cokolwiek by to nie znaczyło, czekam.
Wnioski
Być może cały ten chaos jest początkiem czegoś większego. Może wszystko musi się posypać, żeby mogło się ułożyć inaczej, lepiej. Tak czy inaczej, przyjmuję ten czas z pokorą, choć nie bez obaw. Czas pokaże, co z tego wszystkiego wyniknie.
Komentarze
Prześlij komentarz