Ognisko na Złotej Górce
Hejka wszystkim!
W tą sobotę wybraliśmy się na lekko niezaplanowaną spontaniczną, wycieczkę na Złotą Górkę, która okazała się strzałem w dziesiątkę!
Maj w tym roku rozpieszcza pogodą, więc kiedy tylko nadarzyła się okazja, postanowiliśmy z Andim i Kubą wykorzystać ciepłe noce i wybrać się na biwak pod gołym niebem. Złota Górka wydawała się idealnym miejscem - blisko, z pięknymi widokami na Żar i idealna na ognisko.
Wyruszyliśmy przedpołudniem, uzbrojeni w lekko imprezowe jedzonko i picie. No cóż mogę więcej o tym napisać - plecaki były ciężkie od butelek i puszek ;) Spacer był przyjemny, a po drodze zaliczyliśmy dodatkowo parę stałych punktów, których nigdy nie omijamy. Po dotarciu na miejsce, znaleźliśmy odpowiednie miejsce z możliwością rozpalenia niewielkiego ogniska na którym upiekliśmy kiełbaski i zasiedliśmy do biesiadowania przy dźwiękach muzyki z telefonu :D
Noc była ciepła, bezchmurna i pełna gwiazd. Leżąc na plecach i obserwując niebo, czułem się jak na prawdziwej wyprawie, a to tylko w sumie kilka kilometrów w linii prostej od domu. Rano, o świcie, zeszliśmy do Wielkiej Puszczy, by złapać autobus. Pogoda była mglista, szczególnie w dolinie, a powietrze bardzo ożywcze. Niestety, plany pokrzyżowała nam weekendowa rozkładówka jazdy... Autobusy nie kursowały o tak wczesnej godzinie! Cóż, pozostało nam tylko 7-kilometrowy spacer do Porąbki, gdzie w końcu udało nam się złapać transport do domu.
Mimo nieplanowanego marszu, wycieczka była fantastyczna. Spontaniczność, piękne widoki, nocne ognisko i gwieździste niebo to coś, czego na pewno nie zapomnimy!
Kilka dodatkowych informacji:
- Na Złotą Górkę można dojść różnymi szlakami - my wybraliśmy najkrótszy, ale dość stromy szlak z Wielkiej Puszczy.
- Pamiętajcie o zabraniu ze sobą latarki, jeśli planujecie nocować pod gwiazdami!
A Wy macie jakieś fajne historie z ogniskowych wypraw? Podzielcie się nimi w komentarzach!
Komentarze
Prześlij komentarz