Zwątpienie
Ten cytat idealnie oddaje moje obecne rozterki:
"Potrzebuję psychiatry... Spotkało mnie szczęście, a nie jestem na nie gotowy."
Podjąłem trudną decyzję o tym, by na jakiś czas wycofać się z relacji z A. To już nasze drugie zerwanie, a przecież nasz związek był tak długi...
Zdaję sobie sprawę, że to ja doprowadziłem do jego wygaśnięcia. Nie potrafiłem odnaleźć złotego środka, by na nowo rozpalić płomień między nami.
Można by rzec, że miłość powinna wystarczyć, by związek przetrwał. I to prawda. Ale ja zacząłem wątpić. Zastanawiam się, czego tak naprawdę oczekuję od tej relacji. Uświadomiłem sobie, jak niewiele wiem o sobie i swoich potrzebach. A mimo to kochamy się. Nasza miłość jest dziwna, pełna konfliktów i napięcia. A może to ja nie chcę? Może nie jestem gotowy na tak silne uczucie i dlatego je tłamszę, osłabiam?
Dlatego postanowiłem zrobić krok. Zatrzymać się i skupić na sobie. Poszukać odpowiedzi w moim wnętrzu, wsłuchać się w swoje prawdziwe pragnienia. Odnaleźć je na nowo.
Rutyna i przyzwyczajenie również przyczyniły się do tej sytuacji. Muszę uświadomić sobie, że te schematy są niczym zbędnym balast i wyrzucić je za burtę.
Potrzebuję czasu, by spojrzeć na wszystko z dystansu, z innej perspektywy. Wierzę, że po tym okresie refleksji podejmę słuszną decyzję.
Co dalej?
Nie wiem. Na razie skupiam się na sobie. Chcę uporządkować swoje myśli i uczucia. Dopiero wtedy będę mógł zdecydować, co dalej z naszym związkiem.
Dziękuję za wsparcie
Wiem, że to trudny czas dla mnie i dla A. Doceniam Wasze słowa otuchy i zrozumienia.
P.S.
Jeśli macie jakieś rady, jak poradzić sobie z tą sytuacją, chętnie je wysłucham.
Komentarze
Prześlij komentarz