Wielka Puszcza - Złota Górka
Wczoraj, czyli w niedzielę, wybrałem się z Andim do Wielkiej Puszczy, aby pochodzić po tych naszych małych górkach, a że był w tą niedzielę Dzień Leniwych Spacerów, to wycieczka była jak znalazł :)
Do Wielkiej Puszczy jeździliśmy parę lat temu bardzo często, spędziliśmy tam prawie całe wakacje. Moi dziadkowie mieli tam wywiezioną przyczepę kempingową. Siedzieliśmy sobie od poniedziałku do czwartku, dzień nam upływał na zbieraniu borówek. Popołudniem schodziliśmy do przyczepy, przyjeżdżali moi dziadkowie, odpierali zebrane borówki i sprzedawali je sąsiadce z ulicy, która sprzedawała je na targu. Za zarobione pieniądze kupowaliśmy jedzenie, papierosy L&M i piwka hahaha. To były takie wakacje za free
Razem z nami zbierała borówki Żelazna. W tróję całe dnie spędzaliśmy w borowinach na Złotej Górce, nierzadko obłaziły nas całe tabuny mrówek, wiele razy też przemokliśmy do suchej nitki. Żelazna często przywoziła ze sobą swojską wiśniówkę, która wieczorami umilała czas ;)
Żelazna codziennie dojeżdżała do nas autobusem, dlatego też nigdy nie mogliśmy się wyspać, ponieważ budziła nas o świcie zaraz po przyjeździe... robiła ma pobudkę :)
Gdy starczało wieczorem czasu, szliśmy do naszego ulubionego sezonowego baru niedaleko przyczepy, do baru "Pod Lipką". Niestety zamknęli nam ten bar i teraz już nie ma fajnych miejsc w Wielkiej Puszczy, gdzie można by się napić piwka.
Wspomnienia wspomnieniami, ale ja tu miałem pisać o wczorajszej wycieczce... więc tak, wycieczka jak najbardziej się udała, przeszliśmy naszą sentymentalną trasę, sentymentalną właśnie ze względu na wspomnienia wakacji i tych... borówek. Na trasie nie zabrakło odpoczynku na łąkach na Złotej Górce, na Groniu i na punkcie widokowym. Kurczę, nigdy nie wiem gdzie co jaki szczyt się nazywa. Żeby utrudnić sobie trasę, przeszliśmy ze Złotej Górki w dół płytkim strumieniem, który o tej porze roku i przy tych niskich oparach był prawie wyschnięty. Jak będzie mi się chciało, zamieszczę mapkę z tego spaceru. A teraz zapraszam do podziwiania pięknych widoczków Beskidu Małego. Aparat fotograficzny, jak zawsze, pożyczyłem od Patryka ;)
Komentarze
Prześlij komentarz