Spacer do lasu

Pan doktor zalecił spokój, odpoczynek i dotlenianie się, więc razem z Andim wybraliśmy się na mały spacer do lasu. Zanim się do niego dotrze, trzeba przejść rozległe pola uprawne i łąki. O tej porze roku, jak na maj przystało, są one naprawdę bujne i soczyście zielone. Na marginesie pogoda nam dopisała. Przeszliśmy jakieś 7 km, a nogi bolały jak po 20 ;P Eh, ta kondycja.




Wyruszyliśmy z domu wczesnym popołudniem, chcąc wykorzystać promienie słoneczne i świeżość lasu. Wyruszyliśmy z nadzieją na przyjemny spacer w otoczeniu przyrody, który miał mi pomóc w regeneracji i wzmocnieniu sił po ostatnich dniach.

Las przywitał nas swoim zielonym parasolem, który unosił się nad naszymi głowami, i zapachem świeżych igieł. Po kilku minutach marszu, zaczęliśmy zauważać pierwsze oznaki życia – wiewiórki skakały z gałęzi na gałąź, ptaki śpiewały, a słońce przebijało się przez korony drzew, rzucając na ziemię złociste plamy światła.

Andi, pełen energii i zapału, pokonywał dzielnie leśne ścieżki, Ja, bardziej skłonny do refleksji, zastanawiałem się nad tym, jak niewiele potrzebujemy, aby poczuć się szczęśliwym.

Po godzinie spaceru, zaczęliśmy odczuwać zmęczenie. Nogi bolały nas coraz bardziej, a słońce jeszcze dobrze przygrzewało. Postanowiliśmy znaleźć miejsce na odpoczynek i przekąskę.

Zatrzymaliśmy się przy szlabanie, który grodził wjazd do lasu. Usiedliśmy na kamieniach, a ja wyciągnąłem z plecaka kilka przekąsek i butelkę wody. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym, ciesząc się chwilą spokoju i ciszy.

W końcu, wróciliśmy do domu, pełni energii i gotowi na kolejny dzień. Spacer po lesie był dla mnie jak oddech świeżego powietrza – wzmocnił ciało i umysł, i dał siłę, aby zmierzyć się z codziennymi wyzwaniami.


Bujna roślinność w lesie, idealne miejsce na spacer








Komentarze

Popularne posty