Wiersz o sośnie polskiej
Gdzie winnice, gdzie wonne pomarańcze rosną,
ty domowy mój prostaku, zakopiańska sosno
od matki, sióstr oderwana rodu,
stoisz sieroto pośród cudzego ogrodu.
Jakim miłym jesteś gościem memu oku,
bowiem obydwoje doświadczamy jednego wyroku
I mnie także przywiodła pielgrzymka daleka,
I mnie także w cudzej ziemi czas życia ucieka.
Bledniesz, usychasz smutna
wśród kwietnej płaszczyzny,
bo nie ma dla ciebie życia
bo nie ma Ojczyzny.
Drzewo moje, nie zniesiesz wygnania tęsknoty.
Jeszcze trochę jesiennej i zimowej słoty
a padniesz martwa, obca ziemia cię pogrzebie.
Drzewo moje najdroższe, czy będę szczęśliwy bez ciebie?
Komentarze
Prześlij komentarz