Z wizytą u sąsiadki
W dzisiejszy piękny dzień odwiedziłem sąsiadów. To nie pierwszy raz, gdy staję na progu ich domu. Zawsze, gdy potrzebna jest pomoc z komputerem lub jakimś programem, jestem tam, gotowy do udzielenia wsparcia. To dla mnie czysta przyjemność.
Ale nie tylko pomocą człowiek żyje. Poza fachową asystą czeka mnie miłe towarzystwo i czasem niespodzianki, jakim jest poczęstunek albo nawet... drinuś! O, te małe przyjemności życia, które uprzyjemniają codzienność i sprawiają, że wizyta u sąsiadów staje się prawdziwą ucztą dla duszy.
Komentarze
Prześlij komentarz