Sprawozdanie po świętach
Hej wszystkim!
W końcu udaje mi się zasiąść i podsumować te mniej typowe Święta. Choć nie było śnieżnej idylli, to wciąż były pełne niespodzianek i szaleństwa!
Wigilia w rodzinnym gronie, choć nie do końca standardowa, okazała się być udaną imprezą. Ale prawdziwą niespodzianką okazało się zaproszenie od Naiwnej do jej rodzinnego domu po Świętach. Po sześciu latach znajomości, w końcu miałem okazję zobaczyć, jak wygląda życie u Naiwnej. Wieczór z nią i Tomkiem był naprawdę niezapomniany - choć przyznam, że pół butelki Finlandii i szklanka wina mogłyby mnie powalić, ale jak mówią, sekret tkwi w towarzystwie ;)
Następnego dnia leczyłem kaca na imieninach u ciotki, która zawsze potrafi rozjaśnić atmosferę swoim luzackim podejściem do życia. Wieczorem zjawił się Andy z butelką w plecaku, więc wiadomo było, że trzeba coś z nią zrobić. A kiedy to z Andy'm, to zawsze dobrze się kończy!
Dzisiaj ostatnie poprawki w planie sylwestrowym, wszyscy potwierdzili swoje przybycie, więc nie mogę się doczekać, aby spędzić ten wyjątkowy czas z moimi bliskimi przyjaciółmi.
To już koniec mojego sprawozdania. Ostatnio brakuje mi nastroju na głębokie przemyślenia, więc ograniczę się do stwierdzenia: "Było, minęło".
Podsumowanie roku? Krótko i zwięźle: "Było minęło ;)".
Szczęśliwego Nowego Roku dla wszystkich! :)
Komentarze
Prześlij komentarz