Czasem bywa tak, że nie mam ochoty...
Cześć,
Dzisiaj chciałbym podzielić się z refleksjami z ostatnich dni, które nie należały do najłatwiejszych, ale również były pełne niespodzianek i niezapomnianych chwil.
Czasem zdarza się, że dni mijają, a ja nie mam nawet chwili dla siebie. Wydaje się, że nie mam czasu na nic, albo po prostu zapominam o wielu rzeczach. Czy tak też bywa u Was?
W poniedziałek w końcu dostałem jeden dzień wolny, ale niestety musiałem go poświęcić na zrobienie kilku niecierpiących zwłoki spraw. W dodatku spotkałem trzykrotnie mojego szefa w mieście - nawet w dniu, który chciałem przeznaczyć wyłącznie na relaks. Ale cóż, takie są uroki pracy... czasem trudno jej uniknąć nawet w czasie wolnym.
Po południu wybrałem się do Wadowic na odwiedziny do Patryka. Właśnie taka spontaniczność i swoboda decyzji to coś, co lubię najbardziej. Potem zrobiliśmy sobie relaksujący spacer i na piwko - to była chwila luzu i wygłupów.
Czas mijał nieubłaganie, ale ja cieszę się, że zawsze znajduję czas dla przyjaciół i na rozrywkę z nimi. Dla mnie to ważne.
Wczoraj wieczorem czekała na mnie miła niespodzianka - spotkanie z Patrykiem i Andym. Udaliśmy się do Żelaznej, która zaserwowała nam wyśmienite winko. To było prawdziwe błogosławieństwo - chwila spędzona z bliskimi, otoczona śmiechem i dobrym towarzystwem.
Czy 20 dni to dużo? Czasem tak, szczególnie w kontekście pracy. Ale za każdym razem, gdy patrzę na mój kalendarz, widzę, że zbliża się koniec mojego stażu. Nie mogę się już doczekać, aby zakończyć ten etap i ruszyć dalej, w poszukiwaniu nowych wyzwań.
Cóż, życie pełne jest nieprzewidywalnych zwrotów akcji. Zobaczymy, co przyniesie kolejny dzień..
Komentarze
Prześlij komentarz