Się porobiło...
Ostatnio było dość intensywnie, a ja byłem zajęty po uszy!

A co do paktu i protekcji... No cóż, zabawa w Boga może być męcząca, ale czasem trzeba działać w ukryciu, aby osiągnąć cel. Zawarłem pakt z byłym wrogiem, aby wspólnie uderzyć na wspólnego wroga. W końcu, kto inny, jak nie my, znamy słabe punkty "podopiecznego" i złe cechy wroga? Zagmatwane? Może trochę, ale nie mogę zdradzić zbyt wiele, bo w końcu... Blog ma uszy! ;)
P.S.
Niestety, przez trzy dni miałem awarię internetu i nie mogłem pisać na blogu. Ale cóż, mała strata dla czytelnika... I tak mało kto go czyta, prawda? ;)
Komentarze
Prześlij komentarz