Herbatka z %
www.goodlightscraps.com |
Po komentarzu na blogu Naiwnej rozwinęła się przyjemna rozmowa, a bastek został wyróżniony za swoją odpowiedź, która stała się osobnym wpisem... Dzięki serdeczne, Naiwna :)))) :*
Teraz pora na notkę… :)
Poranek…
Deszcz zawitał dziś do Kraju bastków, co spowodowało, że poranek sobie przespałem.
Ranek…
Ranek też, przespałem :)
Południe…
Tego już nie mogłem przespać… Powoli się podniosłem i obudziłem moje hibernujące ciało.... Kawa, papieros, syte śniadanie o 12:30 ;) – to było jakieś pobudzenie do życia.
Wybrałem się na miasto…
i było to wyjście pełne niespodzianek i miłych spotkań.
Najpierw poszedłem na pocztę, aby opłacić swoją skrytkę.... Zawsze robił to mój pełnomocnik, ale jakoś dzisiaj miałem ochotę samemu, przynajmniej raz na pół roku... Ludzie, ludzie wszędzie!!!
Udałem się do GDK, bo dowiedziałem się, że przyjmują stażystów… więc zapisałem się.... Co mi szkodzi... z xxxxpolu nie otrzymałem jak dotąd żadnej informacji. (mamy 24 marca, a oni twierdzili, że skontaktują się ze mną do końca miesiąca). Trudno... Nie ma co czekać... Może się odezwą, może nie. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, będę stażystą w połowie kwietnia. Szkoda tylko, że za to dają takie marne grosze :(
Po drodze do GDK spotkałem Żelazną…. Towarzyszyła mi do Centrum Kształcenia, gdzie udałem się na herbatkę z procentami do zaprzyjaźnionej pani dyrektor. Oczywiście musiała poznać wszystkie moje aktualności.... Pytania o moje życie osobiste, czy zamierzam studiować u nich... jak się czuję zdrowotnie... itd. Przebywałem tam
prawie dwie godziny... sam i z całą grupą młodych nauczycielek :-P. Było nawet interesująco. Świetnie jest rozmawiać „na ty” z byłymi belframi. Przez chwilę poczułem się jak w programie „Mamy cię” :) bastek notuje nieobecności uczniów, a pani psorcia, nagle gdzieś znika na chwilę :)
Po drodze na pocztę (może teraz będzie mniej ludzi... pomyślałem) Spotkałem Wielką Stopę... czyli moją byłą nauczycielkę polskiego.... Po tych trzech latach nie zmieniła się ani trochę... no może tylko wyglądała na ciut podjaraną dopalaczami ;)
Dotarłem wreszcie na tę pocztę... tam znowu spotkanie... z Panią od baz danych... krótka wymiana informacji (jest tylko rok starsza ode mnie, więc szybko przeszliśmy na "ty" – dlaczego nie?). Skrytkę opłaciłem i poszedłem do domu....
Spotkałem również tę niewinną istotę dzisiaj... Panią Wiosnę.
Uwaga!! Ta Pani lubi podejść od tyłu... uszczypnąć w tyłek i głośno zagwizdać do ucha... moment oszołomienia murowany ;)
Podsumowanie…
Dzisiejszy dzień obfitował w przypadkowe spotkania z nieprzypadkowymi osobami
No tak, te nieprzypadkowe spotkania karmnikowe. Ja tam dzisiaj nadziałem się na twardy dysk kompjutera i o mały włos, a dostałbym orgazmu. Cały dzień obiecywałem sobie abstynencję, więc kiedy już dotarłem do domu i zerwałem z rzucaniem neta, serce mi poraśniało, ciśnienie wzrosło, tętno skoczyło...
OdpowiedzUsuńPanie Davos, help! Wrrr, co ja mam robić!!!???
Nie???? Nie!!!! Spotkales "wielka stope" !!! Ale fajnie! Nie uwierzysz co oddalabym za spotkanie z nia!!! ;) A S... Jezusicku davercio czyzbys nadal czul cos w tej kwestii? Nio bo ja to mialam tak zawsze jak spotykalam Marka Nr.1 . Nie wiem czy Ci o nim opowiadalam... Wszystko w zwolnionym tempie...itp... Z Buumem tez tak bylo...
OdpowiedzUsuńJej jak sie juz ciesze na powrot do PL, tez na te przypadkowe spotkania, znajome machy z przeszlosci... Ach...
Lepsze od orgazmu, kto by pomyślał
OdpowiedzUsuńże coś takiego istnieje.
Czy to aby możliwe?
;-p