Z cyklu Sekrety Wewnętrznego Przebudzenia: Maski


Pewnie zauważyliście, że wszyscy nakładamy różne maski. Kilka rezerwujemy dla swych dzieci – na przykład maskę rodzica krytycznego, rozumiejącego lub kochającego. Kilka mamy dla księdza, jeszcze inne nakładamy wobec rodziców, szefa, przyjaciół. Zawsze pragniemy robić dobre wrażenie, bo chcemy być lubiani; obawiamy się odtrącenia. Maski są częścią naszych mechanizmów obronnych związanych z mentalnością przetrwania.

Jako młody człowiek szukałem swej tożsamości i swego miejsca w świecie. Zmieniałem zachowanie w zależności od widowni. Przebywając z kolegami ze szkoły, musiałem być zawsze w centrum uwagi. Dla rodziców byłem dzieckiem zabawnym, skrytym, zamkniętym w sobie, czasem zbuntowanym. Dla mojej młodszej siostry byłem  wszystko wiedzącym dawaczem dobrych rad. Dla mojej sąsiadki – świetnym słuchaczem. Przy dziewczynach odgrywałem przebojowego. Odgrywałem te role tak wytrwale, że w końcu sam nie wiedziałem, kim jestem. Byłem taki, jakiego mnie chcieli widzieć ci, którzy akurat na mnie patrzyli.
 Myślałem, że będą mnie aprobować, gdy będę grał daną rolę. Wydaje się, że pierwsze trzydzieści lat poświęcamy budowaniu ego i albo pozostajemy w jego pułapce przez resztę życia, albo stajemy się wolni.


Co powinniśmy zrobić, gdy odkryjemy swe maski? Czy powinniśmy przestać grać w te głupie gry, by odzyskać wolność? Nie! Jeśli próbujemy zmienić swe zachowanie za pomocą siły woli, przyjmujemy tylko nową rolę. Zatrzymaj maski i udawanie. Graj dalej w swoje gry, ale teraz rób to świadomie, obserwując, lecz nie porównując, nie osądzając, nie stawiając oporu, nie utożsamiając się i nie analizując. Taka jest droga do Domu – droga do twego Prawdziwego Ja.

Komentarze

Popularne posty