Chiński Nowy Rok w krakowskim klimacie
Kilka dni temu Magda zaprosiła nas do Krakowa na niezwykłe wydarzenie – obchody Chińskiego Nowego Roku. Impreza odbyła się pod Patronatem Instytutu Konfucjusza w Krakowie, a współorganizatorami byli m.in. Krakowska Szkoła CHEN TAIJIQUAN oraz Dr Magdalena Konior. Byłem bardzo podekscytowany, bo chińska kultura zawsze mnie fascynowała, ale nigdy wcześniej nie miałem okazji uczestniczyć w takich obchodach.
Magda podczas wykładu o medycynie chińskiej |
Wydarzenie odbyło się w Klubie Dziennikarzy „Pod Gruszką”, pięknej, zabytkowej kamienicy położonej blisko krakowskiego Rynku. Bardzo dobrze zapamiętałem niezwykły klimat tego miejsca – zabytkowe płytki na ścianach, ozdobne sklepienia sufitów i przyjemne, nastrojowe oświetlenie.
Zaczęło się od wykładu Magdy na temat tradycyjnej medycyny chińskiej. Słuchaliśmy o różnych aspektach zdrowia według Chińczyków, znaczeniu balansu energii życiowej „qi” oraz roli ziół, akupunktury i odpowiedniej diety w leczeniu. Magda, jak zawsze, mówiła z pasją, co wciągnęło nas bez reszty.
Sesja relaksacyjna z misami tybetańskimi |
Kolejnym punktem była sesja z misami tybetańskimi. Zaskoczyło mnie, jak niezwykłe i relaksujące dźwięki mogą z siebie wydawać te misy. Podobno ich wibracje mają właściwości terapeutyczne, uspokajające umysł i ciało. Faktycznie, poczułem się spokojniejszy już po kilku minutach ich słuchania.
Bardzo ciekawy był też pokaz kaligrafii chińskiej. Patrzyliśmy, jak kilka delikatnych ruchów pędzla tworzy piękne znaki – sztuka, którą można praktykować przez całe życie. W tle czuć było atmosferę skupienia i medytacji.
Wykład i pokaz sztuki walki tai chi |
W finale obejrzeliśmy pokaz tai chi, które choć wygląda bardzo łagodnie, wymaga dużej precyzji i opanowania. Prowadzący wykład mistrz opowiadał o filozofii ruchu, koncentracji i harmonii z naturą. To było niezwykle inspirujące!
Pokaz malarstwa chińskiego |
Przed wydarzeniem odwiedziliśmy jeszcze Magdę w domu. Andrzej miał nawet okazję wypróbować na sobie akupunkturę w wykonaniu Magdy. Mówił potem, że było to ciekawe, choć trochę dziwne uczucie – ale kto wie, może teraz będzie zdrowszy? :D
Po wszystkim, tradycyjnie, ruszyliśmy na miasto na piwko i kolację. Dyskutowaliśmy o całym wydarzeniu, dzieląc się wrażeniami i planując kolejne spotkania.
Tego typu wydarzenia są świetną okazją, by poznać coś nowego i zainspirować się odmienną kulturą. Na pewno będziemy chcieli uczestniczyć w takich spotkaniach częściej!
Komentarze
Prześlij komentarz