Dlaczego nie lubię Halloween
Koniec października, jesień za oknem w swojej najpiękniejszej odsłonie – złote liście, chłodne poranki, zapach dyni i przypraw korzennych. A jednak jest coś, co nieco psuje mi tę jesienną atmosferę: Halloween. Tak, wiem, że jest to coraz bardziej popularne "święto," pełne duchów, straszydeł i wszechobecnych dekoracji, ale prawda jest taka, że nigdy nie mogłem się do niego przekonać. Dla mnie Halloween ma więcej wad niż zalet, a cała ta amerykańska otoczka kompletnie mi nie leży.
Dlaczego? Już tłumaczę.
Mroczny Halloweenowy krajobraz – dynie i stare nagrobki pod pełnią księżyca. |
1. Sztuczna, komercyjna otoczka
Pierwsze, co odrzuca mnie w Halloween, to wszechobecna komercja. Jeszcze parę lat temu w Polsce nikt nie myślał o dyniach na każdym kroku, plastikowych pająkach i przebranych dzieciach biegających po domach. Teraz, gdy nadchodzi październik, co chwilę natykam się na Halloweenowe gadżety – od sklepów, przez reklamy, aż po media społecznościowe. Wszystko krzyczy, żeby kupować i wydawać pieniądze na coś, co w naszym kraju nie ma większego znaczenia.
Halloween to dla mnie głównie wymysł marketingowców, którzy wykorzystują każdą okazję, żeby namówić ludzi na kolejne wydatki. Często mam wrażenie, że chodzi bardziej o sprzedaż plastikowych dekoracji, które po jednym dniu lądują na śmietniku, niż o cokolwiek innego. W efekcie Halloween w Polsce wygląda jak kolejna moda zza oceanu, która nijak ma się do naszej kultury i tradycji.
2. Sztuczny klimat "straszności"
Kolejna sprawa – klimat Halloween jest dla mnie po prostu... sztuczny. Wiele osób mówi, że to świetna okazja, żeby poczuć odrobinę dreszczyku emocji i strachu. Ale czy naprawdę potrzebujemy plastikowych duchów i lampionów z dyni, żeby poczuć, że jesień może być tajemnicza? Cała ta sztucznie wykreowana „straszność” Halloween wydaje mi się infantylna i odrealniona. Jest coś bardziej klimatycznego w prawdziwym jesiennym mroku, w cichych, wietrznych wieczorach i naturalnym nastroju, który przynosi ze sobą październik.
Duchy, wampiry, przerażające maski – dla mnie to tylko zbędne gadżety, które nie oddają głębi ani tajemniczości jesieni. Może jestem staroświecki, ale dla mnie prawdziwa atmosfera października kryje się w książkach, spokojnych spacerach i mglistych porankach, a nie w plastikowych straszydłach i przebraniach z supermarketu.
3. Niepotrzebne "straszenie" dzieci i nastolatków
Halloween to także moment, w którym nieco młodsze pokolenie popada w szał przebieranek i straszenia. Widzę to w blokach, widzę to na ulicach, jak dzieciaki – nieświadome tego, skąd to "święto" pochodzi – paradują przebrane za zombie, duchy czy wampiry, próbując nastraszyć siebie nawzajem. Pytanie tylko, po co? Czy nie ma bardziej wartościowych rzeczy, które mogłyby skupić uwagę dzieci i nastolatków jesienią?
Wiele osób powie, że Halloween to zabawa i dzieci czekają na ten moment cały rok. Ale czy naprawdę chodzi o zabawę, czy może o narzucenie im kolejnego trendu, który przemija równie szybko, jak się pojawił? Halloween wprowadza sztuczny element "straszności," który niewiele wnosi. Zamiast spędzać czas na rozwijających zajęciach, młodzi ludzie zaczynają myśleć o tym, jakie przebranie będzie najstraszniejsze – a potem o tym, jak zdobyć najwięcej słodyczy.
4. Zagubienie naszej własnej tradycji
Na koniec – Halloween kompletnie nie wpisuje się w naszą kulturę i tradycję. Mamy własne zwyczaje związane z jesienią, jak Dzień Zaduszny i Wszystkich Świętych, które opierają się na refleksji, wspomnieniach o bliskich zmarłych, na szacunku dla przeszłości. Halloween, jako chaotyczny i hałaśliwy dzień, kompletnie nie pasuje do tej atmosfery zadumy. Jestem zdania, że w Polsce powinniśmy skupić się na tym, co dla nas ważne i bliskie – na naszych wartościach, naszej historii i sposobach, w jakie od pokoleń przeżywamy jesień i koniec października.
Dla mnie październik to czas ciszy, refleksji i wspomnień, a Halloween tylko rozprasza i przysłania ten prawdziwy, głęboki klimat jesieni. Może niektórym podoba się ten hałas, ale mnie drażni. Chciałbym, żeby jesień była spokojniejsza, bliższa naturze i naszym tradycjom, a nie kolejnym marketingowym szaleństwem, które zostanie z nami chwilę i przeminie, zostawiając po sobie tylko pełne śmietniki.
Halloween? Nie, dziękuję!
Nie lubię Halloween i nie przekonuje mnie do niego ani otoczka, ani moda na przebieranki. W Polsce mamy piękną, bogatą tradycję, którą warto pielęgnować – refleksję nad życiem i przemijaniem, którą najlepiej przeżywa się w ciszy i spokoju. Halloween do tego zupełnie nie pasuje. Więc jeśli mam wybierać, wolę spędzić jesienne wieczory z książką albo przy dobrym filmie, niż stroić mieszkanie w plastikowe duchy.
A Wy co sądzicie o Halloween?
Komentarze
Prześlij komentarz