Bieszczady w październiku - dzień 4: Chmiel - Ruskie - Sękowiec

Trochę dziś poskakaliśmy po Sanie. Wybraliśmy się na drugi brzeg Sanu na Ruskie, w poszukiwaniu miejsca po cerkwi. Aby sobie urozmaicić drogę szliśmy korytem Sanu.

Nie jestem pewien, czy to co znaleźliśmy to były szukany przez nas fundamenty cerkwi czy tylko fundament jakiejś chaty lecz niewątpliwie był to obszar po już nieistniejącej wiosce.

Sanem na "Ruskie"








Miejsce po Cerkwi, a może po chałupie. Ostał się tylko obrośnięty mchem fundament.
Po dawnych mieszkańcach pozostały tylko drzewa owocowe


Działalność bobrów
Wieczorem wybraliśmy się do baru w Sękowcu na Leżajsk. Miał być jedej lecz na tym się nie skończyło - Bieszczady. ;)  Polecam to miejsce. Można tam spotkać i pogadać z interesującymi osobami.


Komentarze

Popularne posty