Grzebanie w myślach...
Dzisiaj środa - dzień przeznaczony wyłącznie dla mnie i moich rozbieganych myśli. Żadnych gości, żadnych spotkań.
Petentów przyjmuję tylko w godzinach 17:00-17:05. Kto się spóźnił, zapraszam w innym terminie ;)
Czas na nadrobienie zaległości z ostatnich dni...
Szefowa szykuje dla mnie po stażu posadkę na okres zimowy - pół etatu, a od marca pełny. No niby się cieszę, bo jak nic innego nie znajdę do końca listopada, to lepsze to niż nic. Ale jestem jeszcze nie do końca przekonany... Nadal tli się we mnie iskra ambicji zawodowej. Może gdyby stawka była trochę wyższa, zaryzykowałbym moją psychikę na obcowanie z szurniętym szefem, którego jedyną rozrywką jest sianie mobbingu na szeroką skalę. Na szczęście mnie to nie dotyczy, bo rozgryzłem jego osobowość i zawsze wiem, czego ode mnie oczekuje. Po drugie, moje zatrudnienie opiera się na nieco innych zasadach niż "normalnych" pracowników - więcej mi wolno, nawet popełnić pomyłkę.
Pani wróżka twierdziła, że jestem zakochany... No cóż, może coś w tym jest. Ale bez komentarza.
Ostatnio coś jest ze mną nie tak. To wszystko przez tę paskudną pogodę... Przeziębienie.
NLP... Ostatnio zademonstrowałem Andiemu, jak precyzyjnie potrafię analizować mechanizmy, których używa w danej sytuacji. Rozłożyłem na czynniki pierwsze jego sposób myślenia podczas odpowiadania na pytania. He, he... Próbował się kontrolować i odpowiadać jak najlepiej, ale nie zdawał sobie sprawy, że interesuje mnie nie tylko odpowiedź na pytanie, ale także cały proces myślenia między pytaniem a odpowiedzią. Był zaszokowany. Kiedy opisywałem mu cały proces myślenia po każdej odpowiedzi, czuł się jak otwarta księga.
"Dobra rada, Bastku... Nie mów tego nikomu, ani nie zdradzaj, jak to robisz, bo ludzie mogą stracić zaufanie" - powiedział. "Wiem o tym..." odparłem ze szelmowskim uśmiechem.
Komentarze
Prześlij komentarz