[foto] Urlop w Bieszczadach, dzień 2 - Święto Jagody i Przełom Sanu
Idąc Chmielem na Bieszczadzkie Święto Jagody do Dwernika jako pierwszy punkt wycieczki obraliśmy Cerkiewkę w Chmielu. Zaglądamy do niej za każdym razem gdy jesteśmy w tych stronach.
Po drodze do Dwernika mijamy Pracownię "Rękoczyny" i podziwiamy widoki.
Po znaku wnioskujemy, ze idziemy w dobrym kierunku :)
Pogoda przednia, choć jak to w Bieszczadach... stanowczo za ciepło. Mam wrażenie, że tutaj jest o wiele cieplej latem niż w innych regionach Polski. Zbiera się na deszcz.
Na miejscu, na VII już Święcie Jagody, pierwszą potrawą jaką zamówiliśmy były pierogi z jagodami... swoją drogą ciekawe czemu nie nazywają się z borówkami. W końcu maliny, truskawki i poziomki, to też jagody a tych na święcie nie było ;0
Jak głosi opis jest to
Sery... mmmm.
Na scenie przygrywał ukraiński zespół "Na Drabini"
Pogoda zaczęła się psuć, przed nami droga powrotna do Chmiela, uciekamy z powrotem.
Po drodze mijamy zamknięte kultowe "Piekiełko".
Widok z mostu w Dwerniku.
Złapał nas deszcz, który przeczekaliśmy przy piwie w "Blaszaku"
Na dłuższy czas zatrzymaliśmy się nad Sanem na wysokości przełomu.
Nowa zabudowa Chmiela
Późnym wieczorem wybraliśmy się jeszcze na punkt widokowy
Po drodze do Dwernika mijamy Pracownię "Rękoczyny" i podziwiamy widoki.
Po znaku wnioskujemy, ze idziemy w dobrym kierunku :)
Pogoda przednia, choć jak to w Bieszczadach... stanowczo za ciepło. Mam wrażenie, że tutaj jest o wiele cieplej latem niż w innych regionach Polski. Zbiera się na deszcz.
Na miejscu, na VII już Święcie Jagody, pierwszą potrawą jaką zamówiliśmy były pierogi z jagodami... swoją drogą ciekawe czemu nie nazywają się z borówkami. W końcu maliny, truskawki i poziomki, to też jagody a tych na święcie nie było ;0
Jak głosi opis jest to
Impreza poświęcona promocji ochrony przyrody i promocji jagodowych smakołyków. Kiermasz jadła , produktów rękodzielniczych, rzemiosła artystycznego, promocja folkloru lokalnego, występy zespołów regionalnych.
Sery... mmmm.
Na scenie przygrywał ukraiński zespół "Na Drabini"
Pogoda zaczęła się psuć, przed nami droga powrotna do Chmiela, uciekamy z powrotem.
Po drodze mijamy zamknięte kultowe "Piekiełko".
Widok z mostu w Dwerniku.
Złapał nas deszcz, który przeczekaliśmy przy piwie w "Blaszaku"
Na dłuższy czas zatrzymaliśmy się nad Sanem na wysokości przełomu.
Nowa zabudowa Chmiela
Późnym wieczorem wybraliśmy się jeszcze na punkt widokowy
Komentarze
Prześlij komentarz