Z cyklu Sekrety Wewnętrznego Przebudzenia: Analizowanie

Miałem kiedyś znajomego, który uważał się za człowieka lubianego, a
rozwiązanie problemu dla niego polegało na analizowaniu i wnioskowaniu. Pech sprawiał, że jego wnioski, o pytaniach już nie wspomnę, zawsze były nietrafione - ale do rzeczy...

Oczywiście niezbędna do tego będzie analiza - bo przecież  - mawiał trzeba interesować się uczuciami drugiego człowieka oraz zadawać pytania by go zrozumieć, jego intencje.

Zapędził się w kozi róg.


Podczas spotkania z przyjaciółmi byłem światkiem takiej "szczerej" troski o zrozumienie drugiego rozmówcy, polegało to na zadawaniu pytać aby rozszyfrować co kryje się za konkretnymi zachowaniami i słowami.
Mój znajomy bez przerwy analizował najdrobniejsze gesty, uwagi, uczucia innych. Boże drogi! Na pewno nie udało im się uniknąć osądzania sposobu, w jaki nękał towarzystwo.
"Podaj mi szklankę" – mówiło jedno, a on odpowiadał: "Słyszę dziwne wahanie w twoim głosie. Czy coś się stało? Wszystko w porządku? Przyjrzyjmy się temu, jak to powiedziałeś".
Im głębiej w to brnął, tym większą urazę odczuwał. W końcu wszyscy eksplodowali złością i stali się autentyczni w swoich uczuciach.
Takim oto sposobem  zagłaskał  przyjaźń na śmierć ;)



Analizowanie jest intelektualnym przywiązaniem do szczegółów, które są pułapką dla świadomości. Jest pogrążaniem się w "jak", "dlaczego", "co", "kiedy", "ponieważ"; jest dążeniem do wiedzy o..., a nie prawdziwym poznawaniem. Wiedza o... nie obejmuje doświadczenia. A tylko doświadczenie pozwala naprawdę coś poznać. K. Stanisławski pięknie to ujął: "Zrozumieć coś – znaczy zrobić to".

 
Ograniczenia, jakie stawia analizowanie, dobrze ilustruje opowieść o ślepcach, którzy chcieli zbadać, czym jest słoń. Jeden z nich złapał za trąbę, drugi – za nogę, trzeci – za ogon, czwarty – za kieł. Potem zaczęli się kłócić, jaki jest słoń. Opowieść ta opisuje, co się dzieje, gdy za bardzo polegamy na intelekcie i analizie kosztem innych naszych zdolności, o których istnieniu może nawet nie wiemy. /Colin P. Sisson/ 

Mistrz Zeń, doktor Suzuki, pisze:
Intelekt stawia pytania, ale nie udaje mu się dać zadowalających rozwiązań. Taka jest natura intelektu. Funkcją intelektu jest doprowadzenie umysłu na wyższe pole świadomości przez stawianie różnego rodzaju pytań, które wykraczają poza intelekt. Tajemnicę pojmujemy, gdy nią żyjemy, gdy widzimy, jak działa, gdy realnie doświadczamy znaczenia życia.



Komentarze

  1. Interesować się uczuciami drugiego człowieka można a nawet czasem trzeba. Problem często polega na tym, że próbujemy za wszelką cenę zrozumieć wszystko co nas otacza... Doszukiwanie się jakichś wielkich teorii w gestach, odpowiedziach na pytania chyba nie ma sensu, bo człowiek, jego natura, sposób rozumowania itd. są bardzo skomplikowane. Parę przesłanek wynikających z dociekliwości pomieszanej z rządzą zrozumienia wcale nie musi dać pełnego obrazu sytuacji. Nie wszystko jesteśmy w stanie objąć swoim umysłem, więc czasem może lepiej nie rozumieć i zaakceptować to takim jakie jest...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty