Z cyklu Sekrety Wewnętrznego Przebudzenia: Uśpiona Ludzkość

W czym się przejawia?
W schematach.
Żyjemy schematami, sztywnymi  prawami... brakiem wolnej twórczości. Tym co wszyscy, bo inni też. Tym co nam narzucą.

Na przykładzie żywności
Wynika z tego, że ludzie: słodzą cukrem, jedzą pieczywo, piją herbatki, soki bez słodzików i sacharozy, jeśli już gorące kubki to te bez konserwantów, wodę to tylko z butelek i niegazowaną, ziemniaki - obowiązkowo, aha, miało być zdrowo... powiedzmy, że zamiast ziemniaków jedzą ryż - biały rzecz jasna - (gorszy od tych ziemniaków) ... śniadanie, obiad, kebab, kolacja, no itd.

Lunatycy na ulicach.
Objawia się to przede wszystkim w pewnej formie psychicznego uśpienia. Są tacy, którzy stwierdzą, że ich to nie dotyczy. Oni są całkowicie otwarci, doznali "jakiegoś" przebudzenia. Jakiegoś - bo sami nie potrafią tego do końca określić. Nazywają to wolnością. A jednak mylą się w swoim przekonaniu. Dopada ich strach gdy im coś zagraża; tracą równowagę i "podnosi im się ciśnienie", gdy ktoś nimi manipuluje. Dopadają ich nerwice i inne przypadłości, gdy słyszą ciągłą krytykę. Nie potrafią panować nawet nad złością czy zazdrością. Upierają się, że przyczyny ich problemów leżą i postępowaniu innych.

Aby być wolnym nie trzeba mieć pozwolenia innych.


Ludzie są w ogóle nieświadomi tego, co sobie czynią.

Kładąc się do łóżka śpimy. Śpimy i śnimy. A gdy rano się budzimy... mylimy się, że jesteśmy świadomi.

Uśpienie o którym mowa to stan świadomości, w której wszyscy spędzamy całe życie i z którego nie zdajemy sobie sprawy.


Początkiem przebudzenia jest uświadomienie sobie, że jesteśmy uśpieni, oraz całkowita uczciwość wobec siebie.

Życie można porównać do góry, a ludzi do alpinistów. Wszyscy pniemy się po niej, ale niektórzy zatrzymują się w połowie, myśląc, że dobrnęli już do szczytu. Inni walczą dalej, wstępując w ślady poprzedników, i nie zdają sobie sprawy, że tylko obchodzą górę wokół, zamiast wspinać się coraz wyżej. Są też tacy, którzy mają wizję i determinację, mniej obawiają się tworzenia nowych ścieżek i próbowania nowej drogi. Na początku droga jest ciężka, bo są do niej nie przygotowani i niełatwo im dostrzec przeszkody pochodzące z przeszłości. Ale w miarę podążania naprzód droga staje się coraz łatwiejsza – przyzwyczajają się do wspinaczki, czują się mniej zagrożeni, aż w końcu odkrywają, że nie wymaga ona żadnego wysiłku. Wówczas zaczynają szybować jak orły, bo wyrastają im skrzydła ufności i pewności. I kiedy patrzą w dół, widzą oczywiście więcej i dalej niż ci, którzy pozostali niżej. Wiedzą, że nie są lepsi od nich, tylko wzrokiem obejmują więcej.

Komentarze

Popularne posty