Z tymi kosami to była ciekawa sprawa

[...]
Trzy tygodnie temu prowadziliśmy prace w ogrodzie, podczas których rozbieraliśmy stare zadaszenie obok wejścia do domu. W drewnianej kratownicy odkryłem puste gniazdo. Byłem przekonany, że jest opuszczone. Było w kiepskim stanie i wyglądało na co najmniej kilku letnie. zdjąłem je i położyłem obok demontowanego zadaszenia, w trawie.

Po kilku dniach okazało się, ze było to gniazdo kosów, które spodziewały się lada dzień rozwiązania ;)
Kos który urzędował w naszym ogrodzie od zeszłej wiosny w pędzie wysnuwał z uszkodzonego gniazda gałązki i suche trawy zanosząc je na cyprysa, który rośnie obok drzwi do domu. W taki oto sposób zbudował w przeciągu czterech dni nowe gniazdo a już po tygodniu samica złożyła w nim 5 jaj.

Za każdym razem gdy wychodziłem z domu... moje oczy widziały gniazdo i jeśli miałem szczęście to siedzącą w nim samicę lub samca. Po wykluciu korzystając z okazji zrobiłem zdjęcie pisklętom. Można je zobaczyć w pełnej okazałości w galerii. Aż trudno uwierzyć, że tydzień później pisklęta uwiecznione na zdjęciu skakały już po trawie i uczyły się latać pod okiem samca.

Komentarze

Popularne posty