Spłonął samochód
Najciemniej pod latarnia
Miałem dziś napisać o ostatniej powodzi... napiszę o niej następnym razem. Dziś coś prawie, że na gorąco.
Na ulicy Mickiewicza w Kętach o 9:30 spłonął samochód. Kilkadziesiąt metrów od strażnicy OSP. Pomoc ze strony straży nadeszła od razu, okazało się jednak, że przyniesiona przez strażaków butla gaśnicza nie wystarczyła do ugaszenia auta ( niektórzy świadkowie twierdzili, że była prawie pusta). Auto płonęło, nie zablokowano drogi... nie zrobiła tego nawet straż (policji jeszcze wtedy nie było)... dopiero po 5 minutach nadjechał wóz strażacki... tzn... wyjechali z bramy na ulicę i spektakularnie ugasili wrak.
Trochę przesadziłem da płonącego auta musieli pokonać jakieś 20 metrów.
Miałem dziś napisać o ostatniej powodzi... napiszę o niej następnym razem. Dziś coś prawie, że na gorąco.
Na ulicy Mickiewicza w Kętach o 9:30 spłonął samochód. Kilkadziesiąt metrów od strażnicy OSP. Pomoc ze strony straży nadeszła od razu, okazało się jednak, że przyniesiona przez strażaków butla gaśnicza nie wystarczyła do ugaszenia auta ( niektórzy świadkowie twierdzili, że była prawie pusta). Auto płonęło, nie zablokowano drogi... nie zrobiła tego nawet straż (policji jeszcze wtedy nie było)... dopiero po 5 minutach nadjechał wóz strażacki... tzn... wyjechali z bramy na ulicę i spektakularnie ugasili wrak.
Trochę przesadziłem da płonącego auta musieli pokonać jakieś 20 metrów.
Komentarze
Prześlij komentarz