Andrzejki

Wczoraj miałem okazję uczestniczyć w niezwykłych Andrzejach. To zawsze wyjątkowy czas, pełen niespodzianek i radości. Jednak tym razem było inaczej. Atmosfera była napięta, a emocje wyczuwalne na każdym kroku, ale po kolei...

Żelazna przyniosła mi kwitnącą cytrynę jako prezent, kiedyś jej wspominałem, że nie ma to jak napić się Ginu z Tonikiem i świeżą cytryną. Być może jej gest był próbą wyrażenia jakiejś wdzięczności, ale coś mi podpowiadało, że to ja będę musiał się kiedyś za ten gest odwdzięczyć.

Wieczorem wybraliśmy się na Andrzejki.

Ludzie rozmawiający przy stole



Andy, nasz gospodarz, zachował się w sposób, który nieco zaskoczył mnie i Żelazną.
Zamiast cieszyć się spotkaniem, zachowywał się na na zestresowanego i nieobecnego. Było to niecodzienne, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że to on powinien być tego dnia duszą towarzystwa.

W tym samym czasie Żelazna wydawała się być zamyślona i smutna. To było coś zupełnie nowego dla mnie, widzieć ją w takim stanie, ponieważ przed imprezką wyglądała na zadowoloną.

Sytuacja stawała się coraz bardziej skomplikowana, gdy nasze rozmowy, zamiast rozświetlać atmosferę, przypominały coraz bardziej napiętą grę w milczeniu.

Nawet kiedy próbowaliśmy podtrzymać rozmowę, tematy szybko schodziły na pogodę, pracę, szkołę, a nasze uśmiechy były coraz bardziej wymuszone.

Podczas tej z pozoru zwyczajnej imprezy, na stole leżały nierozwiązane sprawy, a nasze relacje zdawały się być bardziej skomplikowane, niż przed imprezką.

Pomyślałem sobie, że to, co widzimy na zewnątrz, często nie odzwierciedla tego, co dzieje się wewnątrz nas. Może Andy i Żelazna mają swoje własne demony do pokonania, których nie dostrzegam na pierwszy rzut oka.

Żelazna w pewnym momencie wyznała, że dla niej nikt nie jest niezbędny do szczęścia, i że czasami odwiedza ludzi tylko po to, by ich mieć z głowy. Ta deklaracja utkwiła mi w pamięci, zostawiając smutny posmak przez kolejne dni. Z pewnością to wyznanie musiało też zaboleć Andiego.

Po tej imprezie pozostało we mnie sporo pytań, na które jeszcze nie znalazłem odpowiedzi. Dlaczego tak trudno nam porozumieć się z innymi? Dlaczego trudne relacje są dla mnie mino wszystko tak pociągające?

Komentarze

Popularne posty