Nawet w samotności zachowuj się jak w obecności drugiego człowieka


Zmęczony, przepracowany, ale i pewny swojej decyzji. Tak właśnie czułem się ostatnio w związku z Jarkiem. Wiele się działo, burzliwe myśli, długa wymiana wiadomości... Ale przyszedł czas na odpoczynek, czas na zakończenie tej sprawy. Przełamałem się przez manipulacyjną barierę i w końcu zrozumiałem.

Oczywiście, to nie przyszło bez refleksji. Odnalazłem jasność w chaosie myśli, ujrzałem prawdę...

Ale przyszedł czas na trochę luźnej rozmowy i rozważań. Czas na mimrami z Jarkiem, Królem Liska-Chytruskowskim.

Przypomniałem sobie pewną scenę, która doskonale oddaje charakter naszej znajomości. 

Widzę, widzę…
Przejrzałem…

A będzie to z gier i zabaw zręcznościowo-strategicznych Jarka, Króla Liska-Chytruskowskiego.
Na ulicy omen- no-men Lisiej w Bielsku-Białej pod oknem mieszkania Jareckiego zebrał się tłum… i krzyczy…
obudzony Jaro przeciągną się raz, drugi, ubrał szlafrok firmowy, made in China ( w innych nie miał zwyczaju chodzić) i wyszedł na balkon…
zobaczywszy tłum… rzekł…
- Sqńście sum?
- Z okolicznych miejscowości
- Ja, ja… możci, ości...
- …a, was wollen Sie?
- nie oszukuj nas!
- Ja, ja… jo tyż miałem dla was…
…i poszedł.

Oj, bym się nabrał na gry słowne Jarkowskiego, byś się sparzył bastku i ugotował w własnym garze głupoty… tak nie było… by-m-ś zostało.

Jestem wybredny, stawiam na szczerość. Nie będę dłużej udawał, że nie widzę nieścisłości i manipulacji. Kończę tę pokręconą znajomość, bo już mnie zmęczyła.

Jarku, o stu imionach... To gwoli przypomnienia...

Nadszedł czas, by powiedzieć "do widzenia". Nie pomyślę więcej o tobie.

Koniec.

Komentarze

Popularne posty